Dawno mnie tu nie było, bynajmniej tak mi się wydaje. Dużo się teraz dzieje i nie mam kiedy szyć a tym bardziej pisać.
Dzisiaj udało mi się skończyć płaszczyk na deszcz<bo wydaje mi się,że pogoda nie będzie Nam sprzyjać na wyjeździe> , ogrodniczki oraz bluzeczkę w paski z koronkowymi rękawami. Mam nadzieję, że wpadną Wam w oko.
Zamówiłam wiga dla Kalisi, dopiero jest robiony więc przyjdzie może za 3 tygodnie?! ( oby szybciej) :D A kolor hmm....zobaczycie jak już będzie. Sama nie wiem czy dobrze wybrałam, i jestem ciekawa czy Kalisi będzie pasował, ale co tam :P
A co do operacji Kalisi, to działa, mąż się spisał :) wszystko gra jak należy, i na 100% jest lepiej niż było ufff......
Nie rozpisuję się zbytnio dzisiaj bo póki mam chwilę wolną i nie ma synka w domu to zasiądę jeszcze przy maszynie.
Ostrzegam dużo zdjęć !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Jestem ciekawa Waszego zdania :) Miłego oglądania :)
Przed Państwem Mały skrzat Kalisi :))))))
Te ubranka są takie ładne
OdpowiedzUsuńzapraszam:
http://swiat-pulipe.blogspot.com/
Płaszczyk jest wspaniały :) tylko kaloszy brakuje i żaden deszcz jej nie straszny :D
OdpowiedzUsuńPiekne ciuszki!!! Kalisi bardzo w nich do twarzy, taka zawadiacka sie zrobila :-)
OdpowiedzUsuńPrzepiękny jest ten płaszczyk! Idealny na deszcz. Faktycznie brakuje tylko kaloszy :)
OdpowiedzUsuńReszta ubranek też jak zwykle cudna :)